-tak tak- odpowiadałam i dalej nic z tym nie robiłam....
Ale nadszedł ten moment jak zostałam postawiona pod ścianę w związku z górnymi jedynkami Babisi. Ponieważ jest wcześniakiem, a podobno wielu maluszków to dotyczy, a może i jest to kwestia przekazania tego w genach po mamusi, również i Córa ma przerośnięte wędzidełko. Z tym, że jest to łagodne określenie, piękna szparka między jedyneczkami jest prawie w całości wypełniona wędzidełkiem, skutkiem czego Córa ma piękne wielkie łopaty z miejscem na wysianie trawki pomiędzy...
Więc jako, że aż tak wielką ANTYmatką-polką nie jestem i czasem też coś zrobię bo tak trzeba a w sumie nie jest to lekkie łatwe i może nie być przyjemne i ja zaczęłam robić podchody do ostawienia smoczka w kąt. A ponieważ w lutym zbliżają się trzecie urodziny Babisi ustaliliśmy iż Święta będą ku temu dobrą okazją.
Metod na odstawienie smoczka jest wiele i zapewne Ojciec Google wspiera w tym dzielnie wszystkie rodzicielki to mogę przedstawić swój , zapewne nie autorski pomysł.
Od października chyba zaczęło się wkręcanie filma o Świętym Mikołaju, Świętach, śniegu, zimie itp. W dzisiejszych czasach nie było to w sumie trudne bo już po Wszystkich Świętych zaczyna się ten cały badziew świąteczny wylewać ze sklepów. I zaczęło się też wychwalanie Córy jaka to na już duża, jak to ona już dużo rozumie, jaka mądra, że smoczek jest dla dzidzi bo dzidzia płacze itp itp. W między czasie przeskoczyłyśmy na wyższy level picia mleczka i upgrejdowałyśmy butelkę ale o tym przy następnej okazji...
Coraz bliżej Święta...coraz bliżej Święta...no i ciężarówka Coca-Coli ;) - post zawiera lakowanie produktu :D
A propos drogie rodzicielki, pamiętajcie wybrac odpowiedni czas i sprzyjające warunki ku odstawieniu smoka....u nas niestety zbiegło się to z rozstaniem mamusi i tatusia ale ponieważ tatuś z racji pracy był głównie weekendowo-urlopowy jak narazie Córa nie odczuwa istotnych zmian z tym związanych. Więc nie wyrzucamy smoka przy przeprowadzce, przy chorobie, pójściu do żłobka, przedszkola, śmierci pupilka itp
Kilka tygodni przed Świętami zaczęło się dokręcanie śrubki odnośnie prezentu dla małej dzidzi, oczywiście Gabrysia jako duża dziewczynka sama zapakuje smoczki (nie wiem w sumie gdzie znalazła drugiego, zaginionego w akcji przed kilkoma miesiącami ) no i wymyślanie czego to też Gabrysia nie dostanie w zamian od kochanej dzidzi. Pomogło trochę fakt, że w naszej kamienicy niedawno pojawił się taki bobas strasznie krzycząco-płaczący co tez Gabrysia zawsze kwitowała, że pewnie chce nioka lub mleczka.
Ponieważ Córa jest bajkomaniaczką - tak tak, wiem, piorę jej mózg, zaburzam co tylko jest do zaburzenia w jej małej główce itp itp - to jako pocieszacz mama wymyśliła maskotkę SamSama. Co innego wymyśleć co innego wykonać ;) ale w dobie Ojca Googla i Matki Facebooki nic co ludzkie nie jest mi obce i trudne do zdobycia, więc wynalazłam taka o to kobitkę
Oczywiście miałam przed oczami wizję najbliższych dni, płacz, krzyk, zgrzytanie zębami, rwanie siwych włosów z głowy itp...ale myślę, jesteśmy we dwoje kilka dni, damy radę..po dwóch dniach okazało się zostałam sama ale daję radę :)
Było wielkie czary mary i ku wielkiej radości Gabrysi zamiast smoka znalazła dużego Samsama - bohatera co ma 7 lat - swoją drogą jak ona zna na pamięć wszystkie bajki i co lepsze odkrywam codziennie, że i zanucić piosenki z nich potrafi, nie wiem...Samsama kopnął nawet zaszczyt pobujania sie świątecznego a dodać wypada, że niewiele zabawek tego zaszczytu doczekuję się.
Następuję tu chwila prawdy - po kąpieli, mleczku, myciu ząbków - czas spania, do chwili obecnej bez pytań o nioka się obyło, została jeszcze ukochana pijamka (opowieść o tej szmatce napewno nastąpi) no i zaczęło się.......ryk, krzyk i atak furii - mamo, daj mi nioka, mamo, mamusi, mamusi, nioka, plosie plosie plosie.......i tak dwie godziny...o 23 nastąpiła błoga cisza, targana jeszcze szlochem ale już zmięczona do granicy wyrzymałości Córa zasnęła.
Przespała do 7 rano i nie spytała już więcej o nioka....od tej pory była duża katinka i miała swojego Samsama :)
Oczywiście jest i negatywny efekt tego zabiegu, rezygnacja z drzemki. Zdarzyło się już dwa razy iż podczas projekcji ulubionej ostatnio Simby Córa ucieła chrabąszcza na pół godziny ale zauważam nie ma to wpływu na wieczore spanie :)
No i dumna jestem z Córy okropnie, że po wielkim strachu w sumie bez większej tragedii odbyło się to odsmoczkowanie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz